sobota, 7 listopada 2015

Too Faced Natural Matte- Recenzja.

     Dziś porozmawiamy o tej ślicznotce. Piękna paleta dziewięciu zniewalających, matowych cieni do powiek od Too Faced Cosmetics. Amerykańska firma, która robi furorę w świecie makeup'u. Paletka jest zbiorem najlepiej sprzedających się cieni tej marki. Podzielona została na trzy podstawowe segmenty kolorystyczne.
Day: Heaven, Cashmere Bunny i Sexpresso.
Classic: Lace Teddy, Strapless, Risque.
Fashion: Nudie, Honey Butter oraz Chocolate Cookie
Zbiór cieni, które odmienią każde oko. Zestaw ten jest niezwykle uniwersalny, można stworzyć z nim dzienny oraz wieczorowy makijaż.

    Cienie choć kompletnie matowe, łatwo się rozprowadzają. Mają wręcz kremową konsystencje, nie osypują się i bez trudu można je połączyć w jeden miękki, uwodzicielski look. Każdy z tych kolorów pięknie utrzymuje się na powiekach . Są wysoce napigmentowane, przez co bardzo wydajne. Segment Day zawierający cienie Heaven, Cashmere Bunny i Sexpresso, widoczny obok na zdjęciu zawiera cień bazowy, w załamanie powieki oraz na zewnętrzny kącik oka. Oczywiście można ich używać w dowolnej kolejności, niekoniecznie trzymając się segmentów w które zostały poukładane :) . Makijaż to zabawa, wszystkie chwyty dozwolone. W palecie znajdują się odcienie neutralne, zimne oraz ciepłe. dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Uniwersalne połączenie kolorystyczne sprawia, że można wyczarować makijaż na każdą okazję bez zbędnego stresu i miliona produktów, wszystko co ważne i potrzebne zawiera się w jednej małej paletce.



Kolejny segment kolorystyczny to Classic: Lace TeddyStrapless, Risque. Jest to moje ulubione połączenie, często z niego korzystam. Szczególnie gdy chcę wyglądać jakbym włożyła dodatkowy wysiłek w mój makijaż, a tak naprawdę nie zajęło to więcej niż 5 minut. Jako właścicielka niebieskich oczu uważam, że ten zestaw świetnie podkreśla ich głębie i uwydatnia kolor. Podobnie jest również z ostatnim a zarazem w mojej opinii najpiękniejszym segmentem w tej palecie. Fashion bo i nim mowa zawiera jedne z najmodniejszych nude'ów jakie widziałam. Modne odcienie dzięki którym uda się stworzyć niepowtarzalną kombinacje kolorystyczną na powiekach.
Rząd ten zawiera  Nudie, Honey Butter oraz Chocolate Cookie. Ten ostatni jest moim ulubionym cieniem w załamanie powieki i do blendowania dolnej linii rzęs z innym ciemnym kolorem. Gradient jaki pozwala stworzyć w połączeniu z innym cieniem bądź samodzielnie jest oszałamiający, Nie wspominając już o tym jak pięknie podkreśla zielone, szare i niebieskie oczy. Miłość od pierwszego nałożenia.
Paleta jest niezwykle piękna oraz naprawdę uniwersalna, są to kolory które, każdy powinien mieć w swojej kolekcji. Mimo, że leży ona po tej droższej stronie były to pieniądze dobrze wydane. Często wracam do tej palety ponieważ jest w niej wszystko czego potrzebuję od zestawu. Mogę z łatwością stworzyć dzienny, dalikatny look jaki i coś mocniejszego na wieczorne wyjście.
Jeszcze długo będzie to moja ukochana paleta.


Tu znajdziecie paletę:
Too Faced Natural Matte



XoXo

wtorek, 13 października 2015

Landrynki i brzoskwinie. Recenzja palety PRO Blush od FREEDOM.

 
    Trochę różu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Ostatnio na polskim rynku pojawiła się nowa marka kosmetyków. FREEDOM bo o nią chodzi, ma w swojej ofercie ciekawe propozycje kosmetyczne. Są to niedrogie kosmetyki o zaskakującej jak na cenę, jakości. Jeden z nich szczególnie mnie zainteresowała. Paleta róży do policzków Freedom PRO Blush w kolorach Peach & Baked.
Po rozpakowaniu zamówienia z paletką byłam mile zaskoczona. Plastik jest solidny, sprawia wrażenie opakowania dobrej jakości. W środku oprócz róży znajduje się pełnowymiarowe lustro co na pewno sprawia, że sięgam częściej po tę paletę. Pięknie wyeksponowane produkty, naprawdę spore jak na cenę. Paleta w zależności od strony internetowej przez, którą chcemy dokonać zakupu kosztuje ok. 30 zł. Za tą kwotę otrzymujemy sześć różnych odcieni róży oraz dwa rozświetlacze.


   
    Wszystkie produkty w tej palecie mają bardzo dużą pigmentacje. Tak naprawdę wystarczy delikatny ruch pędzla, a kosmetyk osadza się na nim w dużej ilości. Co za tym idzie jest to bardzo wydajny produkt, starczy na bardzo długo. Każdy z róży ma bardzo delikatne drobinki choć na skórze wyglądają matowo przy czym nie są suche, a raczej kremowe w dotyku. Niezwykle łatwo się je rozciera i wtapia w cały look.
Jako osobie o dość różowej karnacji odcienie brzoskwiniowe pasują najbardziej. Odwołują zaczerwienioną, lekko różową skórę dając rumiany, zdrowy wygląd. Poza tym świetnie podkreślą niebieskie i zielone oczy. Znalazłam również dla nich nieco inne zastosowanie. Używam ich chętnie jako cienia do rozcierania i tworzenia głębi w załamaniu powieki. Świetnie wyglądają z matowymi brązami oraz fioletami.
    Rozświetlacze są bardzo błyszczące, kremowe w konsystencji. Drobinki są jakby wtopione w kolor zatem nie ma obawy że na szczytach kości policzkowych będę miała wielką plamę z brokatu. Choć osobiście używam różu z rozświetlaczem zamiennie ponieważ są one bardzo nasycone kolorem i w połączeniu mogłoby być zbyt wiele policzków w policzkach ;) .

    Paleta PRO Blush sprawiła, że aktualnie są to  moje ulubione róże i chętnie sięgnę po kolejne produkty marki FREEDOM. Kolejny raz ''tanie'' kosmetyki okazały się świetne, spełniając moje oczekiwania w stu procentach. Produkt trafia do mojej szafeczki ''na każdą okazję'' i będzie z pewnością jednym z moich ulubionych.
Bezpośredni link do produktu przez który kupuje zazwyczaj swoje produkty znajdziecie poniżej.
Dajcie znać w komentarzach pod postem oraz na moim fan page'u co sądzicie o tej palecie, jak się sprawdza u Was oraz jeśli poznałyście inne kosmetyki tej firmy.

Paletę znajdziecie tu:

FREEDOM PRO Blush Peach & Baked

FB:
Ona Na Plus

XoXo

niedziela, 11 października 2015

Mydło wszystko umyje... Czyżby?!

    Dziś będzie trochę o pielęgnacji.
Wszyscy wiemy , że czysta skóra to szczęśliwa skóra. Dbając o nią mamy pewność, że nie zemści się zaczerwienieniami czy niechcianymi pryszczami.
Dlatego ważne jest by przed rozpoczęciem pielęgnacji, określić  jaki  mamy rodzaj cery. By móc bez trudu dopasować do niej odpowiednie kosmetyki. Jest kilka typów cery normalna, tłusta, sucha, naczynkowa. Jednak dziś skupie się na jednym z pośrednich jej rodzajów, a mianowicie na cerze normalnej, ukierunkowanej na tłustą. Czyli na mojej własnej.

   Cera ta zazwyczaj charakteryzuje się przetłuszczającą się strefą ''T'' (czoło, nos, broda). Nie jest to idealna kombinacja.  W ogóle nadmierne błyszczenie się którejkolwiek części twarzy nie jest czymś co tygryski lubią najbardziej. Nosząc makijaż, po kilku godzinach wygląda to jak jedna wielka patelnia wysmarowana masłem albo smalcem. Nie jest to najprzyjemniejsze uczucie na świecie. Stosowanie samego podkładu matującego prawie nigdy nie wystarcza. Potrzebny jest większy kaliber. W tym momencie wytaczam swoje działa.
Moimi ulubionymi kosmetykami do pielęgnacji twarzy są produkty firmy Garnier. Nie ograniczam się jednak do jednej linii. Trochę tego, ze szczyptą tamtego i mam idealny koktajl myjąco-pielęgnujący.

 
  Do codziennego oczyszczania używam żelu pilingująco- rewitalizującego z serii Czysta Skóra Fruit Energy z wyciągiem z grejpfruta i granatu z pochodną witaminy C. Produkt ten posiada mikro drobinki, które delikatnie złuszczają naskórek, wygładzają skórę i lekko rozświetlają.
Kolejnym produktem, który używam jest kosmetyk z serii Czysta Skóra 3 w 1. Ten żel jest jednak bardziej intensywny posiada więcej oraz grubsze granulki złuszczające dlatego stosuje go tylko 3 razy w miesiącu jako maskę na twarz. Walczy z zaskórnikami, dezynfekuje i oczyszcza skórę. Jednak zmywam ją po 10- ciu minutach żeby nie przesuszyć skóry. Lubie ją nakładać od razu po tym jak wejdę pod prysznic. Wtedy gdy myje włosy i nakładam odżywkę, maseczka działa na skórę, a ja mam czas by zająć się resztą.
Po ich użyciu, moja skóra jest miękka, świeża, odmłodzona i pobudzona. Ważne jest aby żadnego z tych produktów nie stosować jeżeli ma się ''czynne'' niedoskonałości, ponieważ w takim  przypadku, granulki które znajdują się w nich będą roznosiły bakterie z krostek na całą powierzchnie skóry.
Jeden pryszcz to wojna, wyobraźcie sobie ich więcej...
ARMAGEDON!




   Kolejnym krokiem jest nawilżanie. Moim aktualnym ulubieńcem Garnier Hydra Adapt.
Czy mamy tłustą czy suchą skórę, lubi ona być nawilżona. Tak jest i w przypadku mojej cery.
Krem ten odżywia i nawilża moją skórę. Redukuje uczucie napięcia. Nie powoduje nadmiernego świecenia się co jest dla mnie bardzo ważne.
Świetnie się wchłania oraz ma zwartą konsystencje. Coś po między żelatyna a kremem. Ma delikatny, świeży zapach co jest dla mnie dużym atutem ponieważ nastraja mnie pozytywnie na cały dzień.







 

    Ostatnim, a zarazem moimi ulubionym produktem jest Płyn Micelarny 3 w 1. Delikatny sposób na usunięcie makijażu i nie tylko. Jest to bardzo wydajny produkt, odrobina i pozbywam się zanieczyszczeń w kilka chwil. Pachnie bardzo delikatnie, choć na opakowaniu napisane jest bezzapachowy, nie podrażnia oczu, czego nie mogę powiedzieć o bracie bliźniaku tego kosmetyku z serii dla skóry normalnej i mieszanej, czyli w teorii dla mojego typu cery. Ale jest to temat na inna okazję.
Z łatwością usuwa makijaż ale również zanieczyszczenia, które osadzają się na skórze w ciągu dnia. Stosuje go czasem jako delikatny płyn do mycia twarzy. Szczególnie wtedy gdy na skórze pojawi się jakiś mały ''koniec Świata''. ;)

    Nie ważne jaki macie typ cery, ważne jest by go określić i dobrać taka pielęgnację za którą Wasza skóra się odwdzięczy. Czasem wymaga to ''testowania'' na sobie ale póki nie spróbujecie, nie będziecie mieli pojęcia o tym co lubi Wasza skóra.
Zatem do dzieła!




XoXo

piątek, 9 października 2015

Ulubienic tygodnia! Lakier Golden Rose Rich Color, 105.

      Motyw jesieni jest adekwatny ostatnimi czasy. Choć i tak jest ona dla nas bardzo łagodna w tym roku, mimo to trzeba czasem się jakoś pocieszyć że lato za nami. 
Osobiście lubię zwracać uwagę na szczegóły, szczególiki. Moim zdaniem to one sprawiają, że całość jest właśnie całością.
Takim drobiazgiem dla mnie są piękne kolory lakierów do paznokci. Nastrajają mnie pozytywnie do nie do końca lubianej   prze ze mnie czynności- manicure'u.
Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam mieć zadbane, pomalowane paznokcie. Niestety nie do końca lubię sam proces dochodzenia do ładnych paznokci ale nikt nie mówił, że będzie lekko ;) .



      Jak się pewnie domyślacie, mam swoją ulubioną markę kosmetyczną. Tak, Golden Rose bo o niej mowa ma naprawdę świetny wybór lakierów do paznokci. Z kilku różnych linii, z powodzeniem wybierzecie swoją ulubioną. 
Moja to Rich Color. Lakiery płynne, ale nie lejące, szeroki, wygodny w aplikacji pędzelek, świetne krycie, bardzo przystępna cena. Po prostu BOMB.COM!
Jednym z moich ostatnich ulubieńców jest Rich Color nr 105. Lakier bardzo kryjący, po wyschnięciu pięknie błyszczy, kolor to buraczek wymieszany z wiśnią. 
Jako że lubię kombinować, tym razem wersja matowa. W połączeniu z Golden Rose Matte Top Coat daje naprawdę ciekawy, zadziorny efekt. Dzięki top coat'owi możecie z każdego lakieru wyczarować modny, matowy look. Nie trzeba mieć wszystkich odcieni jakie lubicie w wersji matowej, wystarczy tylko jedna buteleczka z matowym coatem i możecie przystąpić do zabawy. Można go również używać z lakierami innych marek.
Taki manicure wysycha nieco dłużej, za to efekt jest spektakularny, kolor wydaje się miękki wręcz pluszowy. Jesieną przyda się trochę pluszu, nawet na paznokciach ;) .

     Jeżeli szukacie nowych inspiracji, kolorów, faktur lakieru to polecam przeglądnięcie ich oferty. Być może zakochacie się w nich jak ja :) .

XoXo

Jesień ach to Ty!

   
   W końcu jesień!
Jak widać lubię tę porę roku. Między innymi dlatego, że jest piękna pogoda. Słońce grzeje, jest ciepło ale nie za ciepło, mogę w końcu nosić swoje ukochane chusty i nie rozpływać się przez upał. Ciepła herbata z cytryną też jest świetnym powodem ale jest jeszcze jeden...pomadki, a ściślej mówiąc ciemnie odcienie pomadek.


  Tym razem na tapecie są szminki firmy Golden Rose z serii Vision Lipstick w odcieniach 105, 139, 140 i 141. Nazywam je jesiennymi odcieniami. 
Pomadki te są kremowe, nasycone pigmentami. Dodatkowo zawierają witaminę E, która jak powszechnie wiadomo nawilża i odżywia skórę.Jesienią jest to szczególnie ważne, chłodne powietrze na zewnątrz, włączone kaloryfery powodują, wysuszanie się i pierzchnięcie ust. Zatem jeżeli szukacie czegoś intensywnego w kolorze ale nie chcecie mieć jeszcze bardziej wysuszonych ust, to zdecydowanie produkt dla Was. Nie dość, że pomadki mają piękne kolory to do tego nawilżają usta.

 
    Kolejna zaleta to jakość w stosunku do ceny. Za 10,90 kupicie piękną, wydajną oraz bardzo napigmentowaną pomadkę. Jest to niewątpliwie jedna z ich największych zalet.
Szminki długo utrzymują się na ustach, nie rolują się w załamaniach i dają bardzo prawdziwy odcień. Jednym słowem, to co kupujesz, jest tym samym na ustach. Oczywiście odcienie zależą od naturalnego koloru ust ale mimo to są naprawdę zgodne z tym co jest w sztyfcie pomadki. By przedłużyć jej trwałość, polecam stosowanie jej wraz z konturówką. Dzięki temu pomadka jeszcze dłużej zostaje na ustach oraz nie ''krwawi''.
Z racji tego, że są to pomadki bardzo kremowe, łatwiej się je ''zjada''. Widać to po wewnętrznej stronie brzegów ust. Poprawka zajmuje 30 sekund, zatem nie jest to uciążliwe. No chyba, że zawodowo zajmujecie się jedzeniem posiłków, wtedy ciężko nie zjeść jakiejś pomadki. ;)

         Ogólnie rzecz ujmując szminki są naprawdę godne polecenia. Trwałe, intensywne kolory dopełnią każą jesienną stylizacje. Najbardziej modne ubrania jak i zwykłe jeansy czy swetry. Wiele różnych odcieni pozwoli na idealne dobranie koloru na każdą okazję, każdej kobiecie, w każdym wieku o każdej porze roku.
Zachęcam do wypróbowania tych szminek, przez przypadek stały się jednymi z moich ulubionych.

XoXo

Golden Rose- moja miłość.

    Kosmetyki, kosmetyki. Która z Nas ich nie lubi? Nawet jeżeli nie nakłada sobie co dziennie pełnego makijażu, to i tak lubi dobrze wyglądać, a co jest lepszego od ładnych paznokci i seksownych ust?
Jako człowiek uwielbiam się dobrze czuć we własnej skórze. Jako kobieta uwielbiam dobrze wyglądać, a jak to z nami, ludźmi bywa nie zawsze mamy swój perfekcyjny dzień. Czasem trzeba sobie odrobinkę pomóc by ten nieidealny dzień zamienić w coś przyjemnego.

     Znacie chyba to uczycie, gdy wstajecie rano lewą nogą, okazuje się że w domu nie ma kawy, a włosy nie chcą współpracować podczas gdy spieszycie się do pracy, dzieci Wam marudzą, a mąż nie może znaleźć skarpetek. Poranny horror.
 Ale nawet wtedy chcemy wyglądać przynajmniej przyzwoicie.

Osobiście odnajduje wtedy ratunek w jakimś miłym kolorze na ustach. Niby nic, a jednak. Odrobina mascary i jakaś przyjemna szminka. To zawsze poprawia mi humor.
Jakiś czas temu odkryłam pomadki Golden Rose Velvet Matte i się zakochałam. Bardzo bogata pigmentacja, długo utrzymują się na ustach, mają matowe wykończenie ale nie przesuszają ust, jest z czego wybierać jeżeli chodzi o dostępne odcienie. Po prostu WOW!
Jednak nie każda z nas lubi czuć pomadkę na ustach. Bywają i takie momenty kiedy chcemy być tylko muśnięte makijażem.

W takich wypadkach używam konturówek do ust. Jeżeli chcę matowe wykończenie, nakładam tylko konturówkę i wypełniam nią całe usta. Jeśli mam akurat ochotę na na delikatny połysk to na wierzch nakładam odrobinę bezbarwnego błyszczyka. Wszystko zależy od tego na co danego dnia mam ochotę. Uznaję pełną dowolność.
Są również dni w których mam więcej czasu i chęci na to by się postarać troszeczkę bardziej niż zwykle. Wtedy sięgam do mojej kolekcji lakierów do paznokci.
Lakiery tej samej marki co pomadki i konturówki. Mam do nich słabość. Moja miłość do Golden Rose zaczęła się właśnie od lakierów z serii Rich Color. Absolutnie świetna konsystencja, pigmentacja i szeroki pędzelek, dzięki któremu aplikacja zajmuję kilka chwil.

Zasięg kolorystyczny jest imponujący. Lakiery są dostępne w wersji z i bez drobinek. Oczywiście, dostępne są różne linie, z brokatem, matowe, z połyskiem jakie tylko chcecie. Każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Poza faktem, że mają naprawdę z czego wybierać jeżeli chodzi o kosmetyki, mają jeszcze dwie równie ważne dla mnie cechy. Są naprawdę świetniej jakości i mają absolutnie niewielką cenę. Jeżeli coś się sprawdza i nie jest drogie to będę to kupować i nic mnie nie powstrzyma!

     Mówiąc krótko, lubię się sobie podobać. Czasem jednak muszę skorzystać z pomocy tuszu do rzęs i szminki. I jestem gotowa na by podbijać Świat, albo przynajmniej warzywniak na rogu.
Zatem jeśli masz swoje ulubione drobiazgi kosmetyczne, które poza wyglądem poprawiają Ci równiez humor, jesteś absolunie normalną babką. Bez względu na to czy jest to eyeliner czy lakier do paznokci jeżeli działa, używaj tego dalej!!!

XoXo

Delikatnie i pluszowo.

    
 

     Od czasu do czasu, jak każdy potrzebuje zmian. Moim ulubionym makeup'em od zawsze była wyraźna kreska na górnej powiece. Nie zawsze jednak chce mi się poświęcać ekstra 5 minut na idealną linie.
Jestem typem osoby, która słucha w kółko jednej piosenki, a później ma jej dosyć na kolejny rok. Podobnie mam teraz z kreską, choć może nie będzie to rok, ale chwilka. ;)
Teraz mam chęć na coś delikatnego i miękkiego, łatwego w obsłudze.
Odrobina bazy pod cienie, ulubiony kolor na powiece, pomadka, trochę różu i gotowe! Szybko łatwo i przyjemnie.


W kolejności od lewej:
  • Sleek MakeUp i-Divine Sunset Palette 568
  • Too Faced Natural Matte Eye Shadow Collection
  • Too Faced Chocolate Soleil Medium/Deep Matte Bronzer
  • Freedom PRO Blush & Higlight Peach & Baked
     Cienie świetnie współpracują ze sobą. Są dobrze napigmentowane, wydajne i łatwo sie rozcierają. Bronzer również ma wysoka pigmentacje, świetnie się nakłada, wystarczy lekko dotknąć pędzlem jego powierzchni i nadaje piękny, naturalny odcień. Wspaniale sie go rozciera, zatem jeśli nałożysz odrobinę więcej niż trzeba, nie ma żadnego problemu. Wystarczy czysty pędzel i odrobina blendowania.
Paleta róży do policzków jest świetna. gigantyczna pigmentacja, podobnie jak z bronzerem wystarczy odrobina na pędzel, strząsnąć produkt i nałożyć na policzki. Również wspaniale współpracują. Wszystkie róże są z delikatnymi drobinkami, zatem działają również jako rozświetlacze, choć te również są w palecie i są oszałamiające.



    Sam makijaż jest ekstremalnie łatwy. By go zrobić użyłam wilgotnej gąbeczki do podkładu, pudru nakładanego pędzlem i jednego pędzla, którym, nałożyłam cienie. Ot cała filozofia.
Wygląd cienia na powiekach jest bardzo rozmyty, miękki. Żeby to osiągnąć stosuje bardzo prostą sztuczkę ;) Baza pod cienie, palcem rozprowadzam cień o kolorze kości na całą powiekę. W załamaniu używam pędzla żeby mieć lepszą kontrolę nad tym gdzie znajdzie sie cień.
Miękkim pędzelkiem nabieram odrobinę produktu, otwieram oko i umieszczam go tuż nad linią załamania powieki żeby był nieco bardziej widoczny. Stara sztuczka, gdy się ma nieco opadające powieki.
Żeby uzyskać lepszy efekt lepiej powoli nakładać i rozcierać cień kilka razy niż nałożyć go zbyt dużo na jednym zamachem. W taki sposób Mam większą kontrole nad tym co zieje sie na mojej powiece.

Produkty użyte na powiece:
  • Too Faced baza pod cienie Shadow Insurance
  • Too Faced Natural Matte cienie do powiek: Heaven na całą powiekę, Honey Butter powyżej załamania, powieki oraz Chocolate Cookie w samo załamanie aby nieco pogłębić efekt.
  • Sleek MakeUp Sunset Palette kolor Nightfall, czarny cień użyty przy samej linii rzęs

    Nie mogłam zapomnieć o ustach!
Jak powszechnie wiadomo, Golden Rose to jedna z moich ulubionych marek kosmetycznych. I tym razem mój makijaż nie mógł obyć się bez jednej z moich ukochanych linii pomadek Velvet Matte 02 w kolorze przybrudzonego różu połączona z konturówką tej samej marki z linii Dream Lip Liner 521.
To zdecydowanie idealna para!
Jak powszechnie wiadomo konturówka przedłuża żywotność każdej szminki. W tym przypadku, jednak można obejść się bez niej ponieważ sama pomadka jest bardzo trwała. Wspaniale się nakłada, długo utrzymuje. Choć wymaga małej poprawki po jedzeniu ale uważam, że to dobra wymówka by nałożyć jej więcej. ;)
    Nieważne intensywny, delikatny, wielokolorowy czy mono kolorowy makijaż lubisz. Jeżeli poprawia Ci to humor i sprawia, że czujesz sie dobrze, Pomaluj rzęsy, nałóż błyszczyk i bądź z tego dumna!

XoXo